1 kg mąki pszennej (typ 405 lub 550)- przesiać
125 g masła (rozpuścić)
3 jajka ( rozmiar L, jak są mniejsze to 4 szt.)
42 g drożdży ( cała kostka w Niemczech- najlepsze drożdże BIO w Penny, w Polsce pół kostki z kostki 10g)
2-3 łyżki cukru ( dość czubate)
1,5 szkl. mleka (1,5%) - podgrzać,
szczypta soli ( czyli jakieś pół łyżeczki)
olej do smażenia 1litr
cukier puder do dekoracji
Mleko podgrzać, ale nie zbyt mocno, max. 40st.C.
Dodać cukier, drożdże i mąkę (tyle, żeby rozczyn miał konsystencję gęstej śmietany).
Odstawić do podwojenia objętości, ok 15-20 min w zależności od temperatury otoczenia.
Pozostałą mąkę wymieszać z solą, jak rozczyn wyrośnie dodać do mąki, razem z rozbełtanymi jajkami, wyrabiać, gdy ciasto się zwiąże, dodać rozpuszczone masło. Jeszcze raz dobrze wyrobić.
Odstawić do wyrośnięcia na ok 40 min- 1h.
Potem rozwałkowywać partiami ( na około 0,5 cm grubości ciasta ) i podzielić ciasto na prostokąty wielkości mniej więcej 4 cm x 10 cm.
W środku naciąć i przewinąć jeden koniec przez dziurę.
Można przygotować tak wszystkie faworki i potem smażyć, bo smażenie pojedyńczej partii trwa krótko.
Olej wlać do dość szerokiego garnka, żeby weszło ok 6 faworków. Garnek nie może być zbyt szeroki- bo będzie za płytki olej, ani zbyt wąski- bo wejdzie za mało faworków i czas smażenia na tym samym oleju będzie zbyt długi, a olej się przepali. Smażyć na średnim ogniu. Olej musi być dobrze rozgrzany, ale nie może dymić. Sprawdzić na kawałku ciasta. Jeżeli zaraz po wrzuceniu zaraz wypłynie na powierzchnię i zacznie skwierczeć to olej jest właściwie rozgrzany.
Smażyć do zazłocenia, potem przewrócić na drugi bok. Do obracania faworków najlepsze są patyczki do szaszłyków. Wykładać na papierowy ręcznik, żeby odciekły z nadmiaru tłuszczu.
Po ostudzeniu można posypać cukrem pudrem.
Z podanej porcji wychodzi ok 100 szt.
Czas przygotowania, bez czasu czekania na wyrośnięcie rozczynu i ciasta to ok. 1,5h.
Najlepsze na świeżo, ale nawet na drugi dzień są smaczne.
Faworki fot. Malfrue |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz